Piłkarski klub Granica Ruptawa nadal ma problemy po powodzi
Grający w rybnicko-raciborskiej grupie klasy okręgowej zespół Ruptawy pierwsze dwa „wiosenne” spotkania rozegrał – zgodnie z terminarzem - na wyjazdach, teraz ma podjąć lidera tabeli Przyszłość Rogów.
Podczas wrześniowej powodzi płynący obok boiska strumyczek zmienił się w rwącą rzekę, płynącą na wysokości czterech, pięciu metrów. Rzeka zmieniła koryto, płynęła przez murawę, niosąc to, co zabrała wcześniej – kamienie, drewno i inne rzeczy. Po otwarciu drzwi z szatni wylała się woda.
Bezpośrednio po ustąpieniu wody do narożnika budynku wsypano 10 ton piasku. Klub stracił sprzęt masażysty, sportowy, stroje zawodników. Ucierpiało też boisko.
„Nadal nie jest OK. My, jako klub, w grudniu zrzekliśmy się budynku na rzecz miasta. Zrobiliśmy w ten sposób pierwszy krok w stronę tego, by samorząd mógł nam pomóc. Dograliśmy na +wariackich papierach+ rundę jesienną, potem w listopadzie inspektor nadzoru budowlanego nakazał ogrodzić budynek. Nie mamy się gdzie przebierać. Na szczęście pierwsze dwa mecze graliśmy na wyjazdach” – wyjaśnił Nowak.
Zaznaczył, że Śląski ZPN przekazał klubowi 12 tysięcy złotych na zakup strojów meczowych, piłek i mebli.
„Budynek klubowy jest obecnie własnością miasta. Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego po przeprowadzonej kontroli nie wyłączył go z użytkowania budynku, ale nakazał sporządzenie ekspertyzy technicznej. Ma być wykonana do 30 kwietnia. Wykonawca tego zadania został wyłoniony w przetargu. Wyniki wykonanej przez niego ekspertyzy technicznej stanowić będą podstawę do podejmowania dalszych decyzji co do ewentualnego remontu bądź innych czynności” – poinformował PAP naczelnik Wydział Informacji i Promocji UM Jastrzębie-Zdrój Jacek Stefaniak.
„Fachowcy byli u nas w poniedziałek, obejrzeli budynek, zrobili zdjęcia. Będziemy czekać na ich ekspertyzę. Cała bryła budynku wydaje się nienaruszona. Jedynie dobudówkę, w której mamy szatnie i toalety dla kibiców prawdopodobnie trzeba będzie rozebrać. A na pewno przeprowadzić gruntowny remont. Nie wiemy, czy piłkarze mogą się tam przebierać. Boisko przygotowujemy normalnie do meczu, mamy jeszcze trochę czasu” – stwierdził wiceprezes klubu spod czeskiej granicy.
Piotr Girczys (PAP)
gir/ co/
